piątek, 17 sierpnia 2012

Rozdział 3


Axl:

     Po chuja robiła taką awanturę o ten pokój skoro aż tak źle nie jest... Może jednak jest. Apokalipsa normalnie. Do okoła nas leżą porozbijane przeze mnie wazony i mnóstwo kwiatków. Zerwane zasłony i zalany alkoholem dywan oraz ściany. A skąd on się wziął tego już nie wiem, a może to tylko woda. Nieważne. Telewizor wywrócony na bok ledwo gra. Fotele, które stały  na przeciw okna są teraz pod nim do góry nogami . Kanapa jest przełamana na pół i leży 'na plecach', ława nie ma trzech nóżek i stoi na odwrót niż wcześniej, a obok wejścia do pokoju są jej nóżki. Wszystkie szafki są pootwierane i cała ich zawartość wala się gdzieś po podłodze. Wygląda to tak jakby przeszło przed chwilą tornado. Ojoj jednak było źle. Zauważyłem, że barek jest otwarty.
- Jeff, dlaczego barek jest otwarty?
- Dlatego, że chciałeś rzucić we mnie butelką ruskiej, idioto.
- Tylko nie idioto. Aż tak źle było?
- Tak, Reb pobiegła na górę przez to wszystko.
Ruszyłem w stronę drzwi przez mokrą podłogę, zatrzymało mnie to coś.
- Jak już do niej idziesz to chociaż ją przeproś. - Powiedział do mnie takim tonem jakby mówił do głupka.
- Ma się rozumieć.

 Poszedłem na górę do szatynki. Siedziała na łóżku oparta głową o kolana. Chyba płakała, nie mogłem tego stwierdzić gdyż miała zakrytą głowę. Stanąłem koło niej i oparłem swoje dłonie o jej kolana. Podniosła głowę do góry i popatrzyła mi w oczy.
- Płakałaś? -zapytałem widząc oczy przyjaciółki.
- Nie, wiesz siedziałam i nawadniałam nogawki spodni. - Odpyskowała mi.
- Nie złość się na mnie. - Powiedziałem do niej milszym głosem. Chciałem ją przytulić, odpychała mnie. - Przepraszam, Reb. Przepraszam, ze zniszczyłem ci salon. - Przez te słowa podniosła wyżej głowę i spojrzała na mnie z niedowierzaniem.
- Zobaczy się. Ale i tak salonu mi nie odkupisz. 
Przez chwilę zdawało mi się, że jest uśmiechnięta. Ale w tej chwili jej oczy się zaszkliły i zaczęła płakać.
- Wiem, ale wybaczysz mi?
- Ale ty uparty jesteś.- Mówiła przez łzy. Zacząłem wycierać jej policzki, jednak potoki łez leciały dalej.
-Aż tak źle jest?
- Tak. Pomyśl sobie, ze będę miała niezły opierdol, zrobią mi karę, pewnie będą mnie bić, albo gorzej. Zabiorą mi gitarę, płyty i cały sprzęt. No tak jakbym mogła zapomnieć o tym że będą chcieli żebym oddała im kasę za rozwalony salon. Nie będę mogła wychodzić przez miesiąc albo dłużej z domu, albo z pokoju, bo będę się bać swoich rodziców, że mi coś zrobią. Nie chodzić do szkoły, nie wychodzić do znajomych, nikogo nie zapraszać do siebie. Nic nie jeść, tylko pić samą wodę. To boli i to bardzo boli.
- Sam nie mam lepiej. - Dodałem ze smutkiem w głosie. Sam nie miałem łatwiej i wiem co ona przeżywa. Zrobiło mi się jej żal, aż mnie serce zabolało.
- Niby dlaczego?
- Bo mam tak samo. Ojciec mnie bije przy każdej napotkanej sytuacji, a matka tylko patrzy jak on to robi. Sama się go boi. To psychopata. - Kończąc wypowiedz po policzkach poleciały mi pojedyńcze łzy. Rozpłakałem się. Rozpłakałem? To nie było do mnie podobne, a jednak. Spojrzała na mnie i przytuliła mnie. Poczułem jakieś ciepło rozchodzące się po całym moim ciele.
- Jak ci mogę pomóc z tym salonem? - Odsunąłem się od niej i zadałem jej pytanie.
- Nie wiem. - Odpowiedziała z obojętnością w głosie.
- Jak to nie wiesz?
- No, po prostu. Najpierw muszę zejść i zobaczyć co da się odratować, albo odkupić.
- To idziemy na dół?
- Yhym.

Zeszliśmy na dół. Reb cała się trzęsła ze strachu. Przytuliłem ją do siebie, żeby się tak nie bała. W zamian dostałem jej nieufny wzrok. Dotarliśmy do tego pokoju, szybko uwolniła się ode mnie i przeszła przez próg drzwi. Stanęła i tak została. Zamroziło ją, czy co? Podszedłem do niej i ze mną było to samo, ale w mniejszym stopniu. Izzy posprzątał pokój. Wszystko stało na swoim miejscu oprócz ławy, wazonów zmiecionych w róg pokoju i zwiniętego dywanu. Nawet telewizor naprawił, pościerał podłogę i założył jakoś zasłony. Teraz brał się za naprawianie stolika. Widok mnie rozbawił. Jak on przybijał gwoździe  do blatu ławy to myślałem, że się posikam ze śmiechu. Zamiast przybijać nóżki do blatu to przybijał blat do nóżek. Na dodatek nie wbił tych gwoździ do końca tylko zostawił centymetr luzu między główką, a  ławą. Tak przybił dwie nóżki i brał się za trzecią. Ale przytrzasnął sobie palca. Rebecca ledwo stała patrząc na to.
- Jeff, co ty robisz? - zapytała śmiejąc się.
- Naprawiam ławę.
- Lepiej się odsuń, robisz to jak ostatnia sierota. - Mówiąc te słowa szatynka szła do niego. Zabrała mu młotek, gwoździe i wyjęła je ze stołu. Pomogła mu wstać i pobiegła do kuchni po klej. Skleiła go i postawiła na 'nogi'. Weszła na okno, poprawiła firanki, zeszła. Rozglądnęła się po pokoju  i pokręciła głową, zapytała nas, czy mamy jakieś pieniądze. Odpowiedzieliśmy, że w domu.


Izzy:

Will rozwalił pokój, a teraz poszedł sobie do Reb. Zacznę coś sprzątać. Zacząłem od postawienia telewizora i zwinąłem dywan, zmiotłem na bok rozbite wazony, wyrzuciłem kwiatki po drodze wziąłem szmatkę. Powycierałem podłogę. Gdy podłoga wyschła powkładałem rzeczy do mebli i ustawiłem fotele i kanapę. W końcu zacząłem naprawiać ławę, kiedy podeszła do mnie Reb i wyzwała od sierot. Pobiegła po klej i skleiła mebel. Poszła po kasę, a przed tym spytała nas, czy mamy jakąś. Wszedłem na  schody, gdy schodziła. Wyszliśmy z domu i wszyscy poszli w swoją stronę.

Spotkaliśmy się u Axl'a.
- Ile macie pieniędzy?
- Ja mam jakieś 300 dolców. - Powiedział rudy.
- Ja też. - Dodałem.
- Ja mam jakieś 1500 dolarów.
- Wow! Ale ty jesteś bogata. - Skomentował Will.
- Tak, bogata. Uważaj bo... To są lata zbierania pieniędzy na czarną godzinę. A teraz chłopaki idziemy do meblowego i kupujemy kanapę oraz wazony. Będziecie to wszystko nieść do mnie do domu.

Calutką drogę do domu i z domu do Rudego nuciłem jakąś nieznaną mi melodię. Wybraliśmy, a właściwie to pokłócili się  o to, która kanapa jest bardziej podobna do tej, która stoi w salonie. zapłaciliśmy za zakupy niecałe dwa tysiaki. Doszliśmy do domu zdyszani i ustawiliśmy ją na swoim miejscu. Zaprosiła nas do swojego pokoju, a sama polazła do kuchni. Wróciła z górą kanapek i napojami. Pokój jak pokój zwykły. Ściany koloru jasnego niebieskiego. Pod oknem łóżko i naprzeciwko drzwi i mała wnęka z półkami,a na nich winyle. Na ścianie obok stały dwa regały i biurko obok niego książki oraz gitara akustyczna. Will siadł na łóżku i gapił się na drzwi, a ja poszedłem zobaczyć winyle. Poukładane były alfabetycznie i rocznikiem wydania. Najbardziej zainteresowały mnie takie zespoły jak Iron Maiden, AC/DC i Motorhead. 
- Ho ho kto ogląda moje ukochane płyty? - Powiedziała widząc mnie przy półkach. - Jaka ci się najbardziej podoba?
-  Te trzy.- Wskazałem na nieznane mi płyty AC/DC i Iron Maiden.
- A wiec brytyjski heavy metal i australijski rock n roll.
- Włączysz jedną?
- Jasne.
- AC/DC?
Zabrała mi płytę i włączyła.

Rebecca:

 Nie warto było ich puszczać samych do mojego pokoju. Will rozwalił się na moim łóżku, a Jeff próbował zaopiekować się moimi płytami. Od tego myślenia to mnie nogi zabolały i usiadłam na biurku jedząc kanapki. W końcu Izzy poprosił mnie, żebym przełączyła płytę.
- Na jaką?
- Iron Maiden?
- Dobra. - zeszłam z biurka i przełączyłam na moją ulubioną demówkę żelaznych dziewic. Kocham swojego wujka, za to że dał mi ją tuż przed premierą. Wujcio Steve jest zajebisty i za to go kocham. Słuchając tej muzyki mało co mnie nie rozniosło. Tak ich uwielbiałam.
- Rebecco jesteś w domu?! - usłyszałam z dołu głos matki.


15 komentarzy:

  1. jejku uwielbiam Twoje opowiadania , już nie mogę się doczekać następnego ! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ohh kiedy następny , mega się wkręciłam ! :D i nie ma za co :D

      Usuń
    2. Może dzisiaj, może jutro... :D :D

      Usuń
  2. Ej, Axl płakał ; O. Szokujące wydarzenie, nie powiem...

    Izzy sprzątający salony jest przefantastyczny. Niezły pomysł ;) Zranił się w paluszek chłopaczek... Reb pocałuje i do wesela się zagoi ;D

    Ta kanapa czy ta ? Ja bym kupiła obydwie ;d Będzie dużo miejsc do siedzenia i nie tylko ;D

    Will, tylko byś leżał no ja nie mogę... ;O

    Jestem ciekawa czy jej rodzice kapną się do czego tam doszło. Pisz szybko;D

    Ogólnie mówiąc... rozdział jak na razie najlepszy ;D Opisy coraz dokładniejsze. Mi się podoba, oby tak dalej ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe dziękuje. Ale nie lubię pisać opisów i tu jest problem. Ale coś się na to poradzi.
      Zdradzę, że matka się gapnie i chłopaki będą się tłumaczyć.

      Usuń
  3. Zakończyłaś w fajnym momencie, jestem ciekawa co mama powie na stary - nowy salon :) Pisz dalej, bo lubię twoje opowiadanie!
    Zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widać, że robisz postępy do co opisów, ale ... ALE ! AXL PŁAKAŁ !? SHIT, zamarłam. o.O
    Zastanawia mnie też co skłoniło Izzy'ego co posprzątania ... bo przecież nasz szanowny pan Rose narozrabiał, i to on powinien ruszyć dupę, ale ok. ^^

    Czekam na następny i zapraszam do siebie na rozdział 3. ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż może Izzy nie chciał siedzieć w takim syfie i posprzątał. A przecież Axl 'pocieszał' Reb, znając jego zachowanie pewnie by nie ruszył tyłka i nie posprzątał tego pokoju.

      Usuń
  5. o, dzisiaj przeczytałam wszystkie rozdziały i ten był najlepszy ^^ też byłam zszokowana że Axl płakał o.O wg, czekam na następny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. me gusta opowiadanie i metalice czytałam całe twe opawiadanie przynajmniej tyle ile napisałaś w zeszytach XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciiiii o Metallice jeszcze ni skończone. :P
      Rozwaliło mnie. :D

      Usuń
  7. Hej, hej :)
    Jezeli masz ochote i czas- wpadaj do mnie :d
    http://welcome-to-the-jungle-motherfucker.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  8. No chyba nie tylko ja jestem zdziwiona płaczącym Axlem, trudno sobie to wyobrazić, ale z pośród tych wszystkich opowiadań jakie czytam, to jesteś pierwszą osobą, która go takiego przedstawiła. I dobrze, coś innego. Ogólnie rzecz biorąc to piszesz dobrze, podoba mi się. I historia również jest ciekawa, także czekam na kolejną część! Pozdrawiam i dużo weny życzę! ;)
    living-in-a-fucking-dreams.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Pła... pła... płaczący Axl?! Wtf?! Co Ty z nim zrobiłaś kobieto? Jak mogłaś z mojego drugiego ulubionego człowieka bez serca zrobić takiego słodkiego, zagubionego chłopca... Chociaż, on się taki niewinny wydaje na tych starych zdjęciach... Tylko niektórych oczywiście, ale jednak. Mimo wszystko, podoba mi się Axl z uczuciami. :)
    Biedny Jeff, pierdolnął się w paluszek... Sierota. xD
    No i ten, dzisiaj mi się już nie chce, ale jutro na polskim poczytam i skomentuję! :D

    OdpowiedzUsuń